sobota, 9 czerwca 2012

niekończąca się historia




depresja jest jak atrament, który wszędzie zostawia plamy,
 jak czarna dziura, która pochłania wszystko - zasłyszane



. 
wiecznie to samo - ja i ty.
wypisuję cię z siebie, a ty
nadal siedzisz we mnie
na słoniu z trąbą w dół,
gdy na zewnątrz jest człowiek,
który ma rodzinę i otwarty profil na fejsie,
prawdziwy jak włosy łysej dziewczynki,
narysowane woskową kredką na lustrze.








15 komentarzy:

  1. Bardzo wymowny.


    Facebook jako metafora współczesności? A może trochę próba ucieczki przed wszystkim? Otwarty oznacza tyle, że każdy może zobaczyć wpisy. Zwykle niestety niewiele z tego wynika. Człowiek coś pisze, a potem to i tak zostaje zalane morzem ''lajków'' i innych informacji. Takie dzielenie się wymusza tymczasowość wszystkiego.
    Skracając wszystko, można powiedzieć:
    'znajomi z fejsa wiedzą o mnie wszystko, nie wiedząc nic'.

    Zawsze mnie to irytowało, muszę przyznać. Człowiek coś napisze, a w ramach odzewu dostanie, powiedzmy, 10 'lubię to'. I co to znaczy? Jak mam to odbierać? Albo dwa dni później odniosę się do tego samego, 'polubionego' tekstu i NIKT nie wie, o co chodzi.

    Konto na portalu było mi potrzebne/przydatne do kontaktu z kilkoma osobami, ale kiedy pewnego dnia przepadło w tajemniczych okolicznościach, nie zrobiło mi się nawet przykro. Przeciwnie. Odetchnęłam.

    http://www.digart.pl/praca/7092175/pierwszy_dzien_zycia.html

    (słowa mi narzucili, ale słowa, to tylko słowa)

    Dość prywaty w dygresjach.


    To jest straszne, że czasem jedno traumatyczne zdarzenie potrafi uwięzić człowieka na resztę życia. Cokolwiek zrobimy, konkretny obraz nie chce wyjść z głowy, z serca.
    A inni ludzie, nawet z podobnymi doświadczeniami, nie mają tego problemu.


    Odbieram ten tekst jako próbę oswojenia tego obrazu, wołanie 'idź sobie, poradzę sobie bez ciebie, mam inne zajęcia i chcę się im poświęcić'. Bardzo mocny, celny. Bez histerii i lamentu. Wbija w krzesło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Oliwio, i "dygresuj" tutaj ile chcesz, bo czytam Cię z przyjemnością.I czekam na każdy Twój komentarz. Nigdy za wiele Oliwii.

      Usuń
  2. Pierwsza zwrotka świetna. Ja bym ten wiersz pociągnęła, bo zapowiada więcej, niż daje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli warto z tego zrobić wiersz? :)
      Dziękuję Elżbieto za wizytę.

      Usuń
  3. Aśka, zlituj się! Pierwsza rewelacyjna, a później dupa i na dodatek, blada. Zrób drugą na takim samym poziomie, na jakim jest pierwsza i jesteś Królową Wiersza Konfesyjnego!
    A teraz serio, do roboty!

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Wam szczerze, chociaż ja zawsze szczerze i dlatego tego zwrotu "powiem Wam szczerze" nie lubię, to myślałam, że ten wiersz jest skończony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja decyzja, ale może być skończony lepiej :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. A nie sądzicie, że skończony INACZEJ znaczyłby coś innego? Byłby innym tekstem?
    Nie zamierzam bronić żadnego konkretnego tekstu, ale czasem mam wrażenie, że ludzie za bardzo się spinają, zbyt wiele uwagi kierują na 'poprawianie'. Wszystko można skończyć lepiej, nawet 'Pana Tadeusza'.

    Doskonale rozumiem potknięcia ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne (pleonazmy, sprzeczności), etc i jak najbardziej jestem za tym, żeby je wytykać. Niech leje się krew!
    Jednak nie rozumiem, po co narzucać/sugerować zmianę tekstu, który jest w zasadzie poprawny. Autora w danej chwili było stać na takie frazy, więc takie wymyślił/wpisał. Koniec.
    Może za jakiś czas sam zmieni zdanie? Co z drukowanymi tekstami? Powinniśmy dzwonić do poetów i mówić: 'Panie Iksiński, czwarte zdanie na piątej stronie trzeba zmienić, bo mi się nie podoba/gryzie się z resztą?'. Ciekawe, co sobie wtedy taki poeta pomyśli...

    Nie łatwiej dla wszystkich byłoby pozostać przy opinii 'nie podoba mi się/nie uważam za dobre'? Przecież pisarz nie jest jakimś koniem, żeby go od razu biczować za potknięcia i ciągnąć do dalszej roboty. Nie mówię, żeby od razu osiadać na laurach ze strumienia świadomości i dalej nie pracować, bo wystarczy zajrzeć na 'portale literackie', żeby wiedzieć, co z tego wynika, ale... chyba jestem zwolenniczką propagowania złotego środka. W każdej dziedzinie.

    Naprawdę nie chcę, żeby to zabrzmiało jak atak czy cokolwiek w ten deseń. Nie próbuję też odciągać Joasi od dalszych przeróbek. W końcu każdy ma prawo do swojego zdania, a to jej wiersz i jej decyzja, co z nim zrobi i kogo posłucha.

    Tak sobie tylko dywaguję. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nikomu niczego nie narzucam, zwykle ograniczam się właśnie do takich poprawek, o jakich Pani wspomina. Jednak intencją tego komentarza było, żeby wiersz Joanny nie był, jak Pani pisze, "w zasadzie poprawny", tylko żeby był świetny. Bo Joanna taki potrafi napisać. A poprawnych wierszy ci u nas dostatek.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja, jako schwarc charakter się nie odniosę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę, no. Wydawało mi się, że ton mojego komentarza nie był napastliwy. Może mam problem z komunikacją i ludzie mnie nie rozumieją.

    Odniosłam się ogólnie, a nie do tego przypadku. Powyższe komentarze były tylko przyczynkiem. Powiedzmy, że inspiracją. Nie chciałam się do Was 'przyczepić'.
    Zwyczajnie nie mogę się pogodzić z ciągłym poprawianiem, zmienianiem itd. Takie to niepoważne trochę, moim skromnym zdaniem.
    Tak w stosunku do autora, jak i czytelnika.
    Że Joanna potrafi pisać świetne wiersze, jest chyba oczywiste. W przeciwnym wypadku nie byłoby nas tutaj, prawda?

    I zupełnie na koniec: nie jestem 'pani'. oliwia, oli. albo jakoś tak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ nie odebrałam tego w ten sposób. Na pewno masz dobre intencje, a w moje, jak sądzę, Joanna nie wątpi :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wątpię w Wasze dobre intencje i jestem bardzo szczęśliwa, że tu ze mną jesteście.

    OdpowiedzUsuń