cisi strzelą sobie w
łeb, powieszą się, by z hukiem
wpaść do worka. odejdę
w histerii. dlatego zostawię
list. nie będziesz
musiał odświeżać stron, żeby przyjąć
los – po swoim ojcu.
wybrałam go tobie, bo nikt z nich
nie odwiedzał miasta
samych rond. na arce wszyscy
winni być w parze, więc;
tak wygląda kamyk, rzucony
na dno. teraz idź i znajdź
taki, dzięki któremu będziesz
mógł być chociaż kaczką.
Z zainteresowaniem i przyjemnością, że tak powiem, bo do okoliczności przyjemność jakoś nie przystaje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło, Mareczku.
OdpowiedzUsuńA miałam nawet ostatnio zapytać, kiedy będzie coś nowego. :)
OdpowiedzUsuńMoże to źle o mnie świadczy, ale zwykle nie robię tego, co długo układam w głowie. Zwłaszcza, jeśli to się wiążę z jakimś definitywnym krokiem.
Sugestywny wiersz.
Jak ja uwielbiam pisać to, co wcześniej stworze w głowie:)
OdpowiedzUsuńTak bardzo, że nie potrafię bez tego żyć.
To najzdrowsze uzależnienie jaki istnieje.
Polecam wszystkim:)
To się zmienia Oli, kiedyś nie układałam sobie najpierw w głowie ;-)
OdpowiedzUsuńKasiu - dziękuję
A może pora na nowy wiersz? :)
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam...
O, dziś przeczytałam dopiero, naprawdę ciekawy wiersz.
OdpowiedzUsuńDziękuje Oliwio i Elu.
OdpowiedzUsuń