trzymanie się przeszłości, odbiera teraźniejszość - zasłyszane
chciałam, żebyś umarł.
to nie było żadną tajemnicą.
krzyczeliśmy o tym setki razy,
aż sąsiedzi pozamykali okna i drzwi.
to nie był czas na umieranie, nie ten
moment, gdy wymarzony facet prosi
o numer telefonu. owszem, on zawsze
dzwoni, gdy ktoś inny tulił cię do snu.
miałeś mnie osierocić, a zabrałeś ze sobą.
kiedyś zorientują się, że mnie tu nie ma.
wtedy umrę? ile razy można być martwym?
zapytaj naszego Boga, tato.
Kurczę, mocne. Poryczałam się.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem, czy wypada pod TAKIM wierszem, ale trudno. Najwyżej wyjdę na bezduszną purystkę.
Przecinek po ''owszem''.
głowę bym dała, ze tam był przecinek.
Usuńpewnie, że można.
OdpowiedzUsuńI już tego dnia nie poczuję większych emocji, niż przy czytaniu dwóch ostatnich tekstów. Pozostaje mi tylko podziękować*
OdpowiedzUsuńnigdy nie mów nigdy :)
Usuń