poniedziałek, 26 marca 2012

Prawdziwy mężczyzna musi umieć wiązać krawat

Trzeci krawat
    Czasem zastanawiam się, czym kierował się w doborze krawatów. Dwa poprzednie były gorszej jakości i nie wytrzymały obciążenia. Ostatni wytrzymał. Z tego krawata, który wytrzymał, zawsze był zadowolony. Krawat miał ciekawy deseń, ciepłe barwy. Pasował w zasadzie do wszystkiego. 
Takie jedwabne, żakardowe krawaty tworzą najlepsi włoscy styliści. Ręczne szycie i wysokiej jakości wkład są gwarancją, że krawat długo zachowuję wyjątkowość. Pod jakim kontem je oceniał, gdy kupował krawaty? Po względem fasonu, trendów w modzie, czy wytrzymałości? Wyobrażam sobie, jak w eleganckim salonie męskiej mody gładzi jedwabną strukturę materiału, a umysł niczym rzutnik wyświetla obrazy: " ja w biurze", "ja na przyjęciu", "ja za drzwiami gościnnego pokoju". 
Potem myślę o jedwabnikach. Ile pracy kosztował jedwabnika taki krawat. Ile zawierał jedwabiu, który chroniłby gąsienice przed drapieżnikami podczas przepoczwarzania. Czy fakt, że jedwabnik został udomowiony również oznacza,i że nie spotkam go już na spacerze?  Naturalny jedwab nadaje krawatom szlachetność i elegancję. Chińczycy niegdyś karali śmiercią za wywóz jedwabników z kraju, ale nie ma takiej kary, która by powstrzymała chciwość, więc przemycano jaja jedwabników i ich morwy w inne rejony świata, i w ten o to sposób Włosi uszyli i sprzedali krawat tacie. 
Pierwszym narzędziem nie był jednak jedwab tylko przewód elektryczny. Kabelek od przenośnego kaloryferka, którym dogrzewaliśmy łazienkę. Trudność mógł sprawić węzeł. Tata nigdy nie był zuchem ani żeglarzem. Być może kabel był za gruby. Za to wiązanie krawatów było umiejętnością, jeśli nie wrodzoną, to bardzo dobrze wyćwiczoną i najistotniejszym kryterium w doborze zięcia. Pamiętaj - prawdziwy mężczyzna musi umieć wiązać krawat, powtarzał tak często, że zapamiętałam. Trzeci krawat był na tyle solidny, że dopiero po odcięciu trafił z ciałem do worka. Dlaczego najpierw użył dwóch słabszych krawatów? Dlatego, że były starsze, brzydsze, słabsze? Jaką logiką posługiwał się, wybierając mocny krawat dopiero za trzecim razem? Może było mu szkoda? Taki piękny, włoski, drogi krawat. Po co niszczyć taki świetny krawat? Może miał nadzieję być w nim pochowany? Może myślał, że przyda się jeszcze mojemu bratu? Czy w ogóle o nim myślał? Wówczas zostawiłby wskazówki, a oprócz oświadczenia o zdrowych zmysłach niczego więcej na piśmie nie zostawił. Może nie chciał czuć jak się rwie ten jego włoski szyk? Zawsze tak troszczył się o rzeczy. Być może wiedział, że właśnie ten go nie zawiedzie, a potrzebował poprzednich prób? Takie preludium. Wstęp do większego dzieła. Na muzyce znał się równie dobrze jak na estetyce. Lecz  tym razem na elegancję też nie stawiał, raczej na wygodę, że tak powiem.:powiesił się w granatowym dresie z adidasa.

piątek, 23 marca 2012

miało być na fb, ale zapiszę sobie tutaj.

Za trzy dni rocznica śmierci mojego taty. To dla mnie najgorszy okres w ciągu roku. Nasze relacje były bardzo skomplikowane, oparte na obopólnym rozczarowaniu. Staram się skupiać na ostatnich latach, gdy między nami rodziła się miłość i wszystkie pokrewne uczucia jak np. wybaczenie, a nawet zrozumienie. Pamiętacie na pewno lidera zespołu Universe - Mirka Bregułę, właściciela bardzo charakterystycznego głosu. Jego przyjaciel Elo Badura mówi dla http://www.pepe-tv.de/ - że gdyby zadzwonił, że gdyby.. mógłby zmienić bieg historii. Moje myślenie jest jednak bardziej staroświeckie, myślę, że bez względu na to, co by się robiło i zbaczało "ze swojej drogi" ona sama cię odnajdzie. Dla fanów i nie fanów Universe, bardzo ciekawy wywiad z Elo Badurą, z członkiem zespołu Universe, przyjacielem Mirka Breguły, nauczycielem muzyki - przeprowadził Leonard Paszek.

czwartek, 22 marca 2012

„Piękne i jedna gruba”


Nikt nie zna ich imion. Nikt ich nie spamiętał. 
Był dół. Nie ma dołu. Jest połowa sierpnia.
Wzgórze nad stawami, drzewa jeszcze młode. 
Jedzie na furmance kilka ze Bzur kobiet. 

Mieli zamiar zabić (po to były pałki) 
Żydówki ubrane w koszulki i majtki. 
Nikt nie zna ich imion. Nikt ich nie spamiętał. 
Ocalały słowa z powojennych zeznań; 

kto zabił i ile (gdzie okuli pałki) 
ubranych Żydówek w koszulki i majtki. 
Jeden zatłukł cztery. Drugi zgwałcił jedną. 
Pięciu ją gwałciło. Jeden zapamiętał. 

Budzi się historia w pożółconych księgach. 
Nad boczkowskim lasem znów się niebo ściemnia. 
Szepczą nad stawami głosy martwych kobiet; 
trwalsza ludzka pamięć czy wodne sitowie? 




* tytuł w cudzysłowie, bowiem słowa pochodzą  z 1948 roku, ze zeznania świadka, który widział Żydówki, przewożone na furmankach, tuż przed bestialskim ich zamordowaniem w okoliczach Bzur w 1941 roku.